Prolog
Cicho, ciemno, tylko księżyc na niebie.
Od zawsze był to ulubiony klimat Anny Dany. Wychodziła wtedy
z domu, zakładała na uszy słuchawki i szła przed siebie.
Nie miała ulubionych tras, nogi niosły ją same przed siebie.
Jej umysł miał dużo poważniejsze problemy niż zastanawianie się jaki obrać kierunek, w którą iść stronę.
Od zawsze był to ulubiony klimat Anny Dany. Wychodziła wtedy
z domu, zakładała na uszy słuchawki i szła przed siebie.
Nie miała ulubionych tras, nogi niosły ją same przed siebie.
Jej umysł miał dużo poważniejsze problemy niż zastanawianie się jaki obrać kierunek, w którą iść stronę.
Tej nocy wszystko wyglądało tak samo, wybiegła z domu po długiej kłótni z rodzicami. Chodziło o to co zawsze, o alkohol. Prawie codziennie wieczorem jej rodzice urządzali sobie popijawy. W takiej małej miejscowości w jakiej mieszkali nie było trudno o towarzyszy do kieliszka wódki. Nie raz widziała jak jej ojciec znikał w sypialni z inną kobietą a mama zamykała się czasem nawet w jej pokoju z obcym facetem. Nie było to wymarzone miejsce dla dorastającej dziewczyny. Nigdy nikt rano nie budził jej z uśmiechem na twarzy mówią ,,Kochanie już czas do szkoły, śniadanie czeka w kuchni''. Nie, to nigdy się nie działo. Ale za to ile razy musiała podawać wymiotującej matce wodę lub pootrzymywać jej włosy?
Nikt by nie zliczył.
Często myślała, że nie potrzebuje dużo, pragnęła miłości. Jednak nie była pewna czy potrafiłaby pokochać prawdziwie, jeżeli nigdy nikt jej nie pokazał jak to wygląda,jakie powinny być priorytety w życiu.
Jedyną osobą na jakiej zależało Annie była to jej ciotka. Mieszkała ona daleko od ich domostwa ale przy możliwej okazji wspierała ją.
Nikt by nie zliczył.
Często myślała, że nie potrzebuje dużo, pragnęła miłości. Jednak nie była pewna czy potrafiłaby pokochać prawdziwie, jeżeli nigdy nikt jej nie pokazał jak to wygląda,jakie powinny być priorytety w życiu.
Jedyną osobą na jakiej zależało Annie była to jej ciotka. Mieszkała ona daleko od ich domostwa ale przy możliwej okazji wspierała ją.
Na osiemnaste urodziny dostała od niej parę, pięknych nowych conversów. Cieszyła się jak małe dziecko! Pierwszy raz miała coś markowego, coś czego dużo osób jej zazdrościło. Jednak jej szczęście nie trawało długo.
Dziewczyna parę dni po swoich urodzinach nie mogła znaleźć butów. Kiedy wrócił późno w nocy ojeciec okazało się, że sprzedał je, aby mieć na wódkę. Krzyczał, że potrzebował pieniędzy, kiedy krzyknęła że nie miał prawa, uderzył ją w policzek. Najgorsze było dla niej to, że matka zaczęła się wtedy śmiać....
Dziewczyna parę dni po swoich urodzinach nie mogła znaleźć butów. Kiedy wrócił późno w nocy ojeciec okazało się, że sprzedał je, aby mieć na wódkę. Krzyczał, że potrzebował pieniędzy, kiedy krzyknęła że nie miał prawa, uderzył ją w policzek. Najgorsze było dla niej to, że matka zaczęła się wtedy śmiać....
Z głębokich rozmyślań wyrwało ją uczucie, że ktoś ją obserwuję.
Odwróciła się i zobaczyła dużego mężczyznę, który krzyknął :
Odwróciła się i zobaczyła dużego mężczyznę, który krzyknął :
- Pozwolił Ci ktoś tu gówniaro chodzić ?!
Teren prywatny do cholery!!!
- Nie widziałam tabliczki, już się zmywam.
Teren prywatny do cholery!!!
- Nie widziałam tabliczki, już się zmywam.
Szybko ze strachem odpowiedziała dziewczyna, widziała w oczach tego nieznajomego człowieka pożądanie i czuła od niego zapach alkoholu. Sparaliżował ją strach, nie mogła się ruszyć.
Byli w szczerym polu, pośrodku niczego, nikt nie miał szans ich usłyszeć nawet gdyby był to dzień, a co dopiero w nocy.
- Nie tak szybko Kurwo!- krzyknął po czym pchnął ją z całej siły
w tył. Upadła na twardą ziemię.
Byli w szczerym polu, pośrodku niczego, nikt nie miał szans ich usłyszeć nawet gdyby był to dzień, a co dopiero w nocy.
- Nie tak szybko Kurwo!- krzyknął po czym pchnął ją z całej siły
w tył. Upadła na twardą ziemię.
Nagle nabuzowały w niej takie emocje, już się nie bała, teraz chciała tylko aby on poczuł ból, nikt nie miał prawa nazywać ją kurwą, szczególnie on.
Nie dużo myśląc podniosła z ziemi twardy, płaski kamień. Skorzystała z okazji kiedy stał do niej tyłem zdejmując spodnie uderzyła go z całej siły w głowę. Zdyszana spojrzała na niego, leżał plackiem na ziemi. Zaczęłam szybko odchodzić z miejsca akcji, jednak po odbiegnięciu dziesięciu metrów odwrócił się.
On wciąż się nie ruszał....
____________________________________________________________
Chym . Jak myślicie ? Będzie coś z tego ? :D Zostawcie komentarz ♥
Nie dużo myśląc podniosła z ziemi twardy, płaski kamień. Skorzystała z okazji kiedy stał do niej tyłem zdejmując spodnie uderzyła go z całej siły w głowę. Zdyszana spojrzała na niego, leżał plackiem na ziemi. Zaczęłam szybko odchodzić z miejsca akcji, jednak po odbiegnięciu dziesięciu metrów odwrócił się.
On wciąż się nie ruszał....
____________________________________________________________
Chym . Jak myślicie ? Będzie coś z tego ? :D Zostawcie komentarz ♥